Impuls słyszał już głośne grzmoty i widział pierwsze krople deszczu i błyskawice. Zaczął też wiać silny, chłodny i porywisty wiatr. Schodził tyłem, ponieważ kręta i wąska droga nie pozwalała na to, żeby mógł się obrócić. Po chwili rozpoczęła się ulewa. Musiał bardziej uważać, żeby się nie pośliznąć. Niestety wystarczyła chwila zagapienia się. Już się zsuwał ze stromego urwiska i spadał do przepaści. W tamtym momencie myślał, że jest już po nim. Zamknął oczy, a w głowie miał najgorszy scenariusz. Nagle ku jego zaskoczeniu poczuł pod sobą miękkie podłoże. Gdy otworzył oczy odkrył, że znajduje się kilkaset metrów niżej niż przedtem na małej, trawiastej polance. Widząc nad sobą zarysy górskich szczytów zrozpaczony podjął bezskuteczną próbę wspinaczki.
Postanowił rozejrzeć się po okolicy. Polanka była otoczona gęstymi sosnowymi lasami. Rosło na niej wiele pięknych, kolorowych kwiatów, krzewów i przepływał przez nią strumyk. Impuls nie wiedział, w którą stronę ma iść dalej i jak przedostać się przez góry. Po namyśle zdecydował, że dalej będzie podróżował wzdłuż górskiego pasma ( u podnóży szczytów ). Wkrótce miały go spotkać kolejne niespodzianki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz