Następnego dnia od samego rana trwały przygotowania do pierwszej gonitwy. Można było obejrzeć przejazd w terenie przeszkód crossowych, pogoń za lisem, a później bawić się na fieście i uczestniczyć w biesiadzie połączonej z grillem i ogniskiem. Wieczorem odwiedzaliśmy się wspólnie w pokojach i biegaliśmy z końmi po łące i przy lesie. Od poranka wszyscy byliśmy już podekscytowani, ciekawi, trochę zestresowani i weseli. Przygotowywaliśmy się wcześniej, sprzątaliśmy i przebieraliśmy się.
Najbardziej wyczekiwany moment - teren, crossowe przeszkody i gonitwa !!!
Na koniec pamiątkowa fota z przyjaciółmi - do następnego zobaczenia taką samą ekipą w Runowie :)
Jak widzicie dobrze się bawiliśmy w tamten październikowy weekend z wierzchowcami ;) Było warto - tyle czekania, tyle wysiłku, tyle starań nie poszło na marne. Zapamiętamy tą jedną wielką imprezę na dłuuuugo. Już teraz odliczamy czas do następnego hubertusa. Pozdrawiamy wszystkich jeźdźców i koniarzy !!!
Wojtek i Lena
Bardzo lubię jesienne konne przejażdżki... Tylko pozazdrościć :D
OdpowiedzUsuń