czwartek, 13 kwietnia 2017

Impuls - Od diabelskiego instynktu do światowego czempiona ( cz. XVIII )

Promienie słoneczne dawały o sobie znać przez całe popołudnie, a niebo było bezchmurne, błękitne i słoneczne. Co jakiś czas nad głową Impulsa przelatywał klucz wędrujących ptaków. W ogródku warzywnym dojrzewały krwistoczerwone i lśniące pomidory oraz podłużne, mieniące się leśną zielenią ogórki. Obok terenów przeznaczonych na pola uprawne i pastwiska kwitły pasma dzikich róż, lawendy, maków, słoneczników i krokusów. Wśród wysokich traw biegały zające i myszy, a po świerkach i sosnach buszowały wiewiórki. Masywne szczyty były porośnięte mchami i innymi różnorodnymi gatunkami roślin. Na stromych stokach kozice i świstaki odpoczywały, próbowały schronić się przed prażącym słońcem i szukały dogodnego pożywienia. W pobliskim stawie słychać było głośny rechot żab i koncert świerszczy. Po chwili poznany przez młodego konia mężczyzna tak jak obiecał przyniósł ogromny i ciężki worek z owsem oraz wiadro wody pochodzącej z górskiego źródła. Z wielką ciekawością i zainteresowaniem obserwował go biegającego po padoku. Przez długi czas zastanawiał się, jak mógł tu dotrzeć, w dodatku bez żadnej opieki. Po jego głowie krzątały się najrozmaitsze myśli : Może komuś uciekł ? A może ktoś go zostawił na pastwę losu ? Nie podejrzewał go o pochodzenie z dzikiego stada, ponieważ był udomowiony i oswojony z ludźmi. Ostatecznie postanowił napisać do wszystkich znanych mu rolników, hodowców, jeźdźców, myśliwych, pasterzy i weterynarzy. Myślał, że dzięki temu ma szansę zdobyć cenne informacje na temat młodocianego ogiera.
Obraz znaleziony dla: góry
Nasz główny bohater na chwilę obecną był bardzo zadowolony ze swej obecnej sytuacji, ale wiedział o tym, że jeśli chce wrócić do domu, musi pokonać potężne górskie pasmo, a taka wyprawa może być bardzo ryzykowna, trudna, wyczerpująca i niezbadana. Miał dwie możliwości - pozostać w domostwie przez dłuższy czas lub odejść i już nigdy więcej tu nie wrócić. Niesamowicie tęsknił za swoim ciepłym i przytulnym boksem z pożywieniem pod dostatkiem, za swoimi przyjaciółmi i rodziną, a nawet za czasem natrętnymi, lecz wesołymi dziećmi. Nie umiał od razu podjąć takiej ciężkiej decyzji, więc uznał, że na razie zostanie w suchym i bezpiecznym schronieniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz