Zaczęliśmy od ćwiczeń w stępie i kłusie. Potem przeszliśmy do zagalopowań i skoków.
-Jak ci się u nas podoba? - zapytała pani Anna.
- Jak na razie bardzo mi się podoba. P.J. też jest miłym kucykiem. - powiedziałam i poklepałam kuca po szyi.
- To super. Za chwilę Twoja kolej, przygotuj się.
Podjechałam kłusem do narożnika i zagalopowałam. Było łatwo, nie powiem, żeby kuc się nie słuchał. Tylko przy dodaniu łydki podniósł głowę do góry, bo za mocno dodałam łydki. Jestem przyzwyczajona do dużych koni i to pewnie dlatego. Pojechaliśmy po dwa razy na prawo, i na lewo. Przeszliśmy do skoków. Zaczęło się od niewinnych 40cm. Skończyliśmy na około 1m. Może 1,1m. Nie obyło się od nieposłuszeństwa. Przy 1m kucyk stwierdził, że nie pojedzie, bo nie. Jedna laska zleciała, ale wsiadła z powrotem. Moim zdaniem, ta jazda była udana. Mogę powiedzieć, że jedna z lepszych w ostatnim miesiącu. Po zakończonej jeździe podjechaliśmy do stajni. Zsiedliśmy i wprowadziliśmy konie do boksów, zaczęliśmy je rozsiodływać.
Super! Jednak warto było trochę poczekać.
OdpowiedzUsuńAła
OdpowiedzUsuńSpoko opowiadanko
OdpowiedzUsuńNie
Usuń