wtorek, 29 grudnia 2015

Świąteczna przygoda ( cz. VII )

Przygotowałem dla wilka wyjątkową niespodziankę. Pod ozdobionym świerkiem koło naszej leśnej bazy czekało na otworzenie mnóstwo paczek. Ja sam byłem zdziwiony, że było ich tam tak dużo, bo przygotowałem dla wilka tylko trzy prezenty. Przystąpiłem z wilkiem i Cookiem do rozpakowywania podarków. Zauważyłem również, że każdy prezent był podpisany i zostały one sprawiedliwie podzielone, ponieważ wszyscy trzej mieliśmy ich po tyle samo. Zastanawiało mnie tylko jedno : - Kto je tu przyniósł ? A jeśli ktoś odkrył całą tajemnicę ? Postanowiłem jednak, że będę martwił się tym później. " Kieł " był bardzo szczęśliwy i zadowolony z takiej niespodzianki. Ode mnie otrzymał sanki ( zawsze on albo Cookie leży na nich, a ja muszę je ciągnąć ), dużą gumową piłkę ( lubi się bawić piłkami, a zwłaszcza na wzgórzu ) i koc z poduszką ( do jego nowej budy ). Oprócz moich upominków cieszył się też z porządnej porcji soczystego mięsa ( pewnego razu, gdy byliśmy w bazie to zjadł labradorowi wszystkie jego smakołyki ) i ogromnych gałęzi ( jak jest w lesie bez nas to często swoje znaleziska chowa w " schronie ", który buduje na naszej " posesji " - w różnych miejscach ). Natomiast pies schował swoje prezenty w budzie i wyglądało na to, że teraz nie będzie ich otwierał. Ja zrobiłem podobnie jak on i swoje prezenty zaniosłem na podwórko przed domem do " śnieżnej groty ", którą zbudowałem razem z Cookiem na początku tego miesiąca.
 
Niedługo święta się niestety skończą, ale mam jeszcze plany na ostatni dzień świąt, który mam zamiar spędzić z " Kłem " i Cookiem, nie tylko w lesie. Można wybrać się nad jezioro, na łąkę i bagna, zjeżdżać na sankach, bawić się w śniegu... Pomysłów jest bardzo dużo. Tegoroczne Boże Narodzenie jest najlepsze, odkąd pamiętam. Tradycje, a zarazem nowości. Wygląda na to, że nie będę się nudził.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz